Love Work Family Friends Games Kids Life

Posted by on 2015/07/24 under Uncategorized

anything anything anything

cokolwiek coś bądź coś
Bertrand Russell urodził się jako syn premiera UK – Wielkiej Brytanii, wielkiej podwodnej Bretonii. Jest tylko pingwinem, a siedzę tutaj i piszę drapiąc się po czerwonym dziobie. I piję kawę. Wreszcie piję kawę we french pressie. To piękne i godne. To jaogdy. To owoce. To dzikie, drapieżne moce trzymające mnie za kutasa. Do jasnej cholery, ja się nie robię coraz młodszy dziewczyny. Chodźcie tutaj i korzystajcie, póki jest z czego. Potem mi prawica uwiędnie i będę mógł już tylko bajać. Kurwa, jak ja bym chciał, jak ja bym chciał być taki silny i odważny, a nie siedzę tutaj i klepię i klepię i wlepię to co mi z mózgu wypadnie. Szkaradnie, przesadnie, ale może i czasem ładnie. Zbyt ładnie. Za ładnie. Schludnie. Brudnie. Schudnie. Ud nie. Tylko nie uda. W wieku 27 lat zacząłem doceniać umięśnione uda u kobiet. Ale takie bez przesady. Za dużo mięsa to niezdrowo. Można zachorować na cholesterol. I umrzeć. Można zachorować i umrzeć. To zawsze jakaś opcja. Albo umrzeć. Po prostu. Skoczyć z mostu. Powiesić się, podpalić się. Wykrwawić przez zęby. Przez legendarne moje opowieści. O dzieciach zagubionych w lesie i zgwałconych przez wielkiego włochatego wilka śmierdzącego tytoniem i wódą. Śmierdzącego młodością spędzoną na letnisku.

Leave a Reply

Name and Mail are optional. Your email address is however required if you want to subscribe to the comments (see below)

This site uses User Verification plugin to reduce spam. See how your comment data is processed.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.